“Czy moglibyście to przekręcić jeszcze raz? Chyba źle dodałem…” – to zdanie, wypowiedziane przez mojego ojca w jego biurze w latach 80., wryło mi się w pamięć równie mocno, jak charakterystyczny trzask arytmometru. Kto by pomyślał, że cztery dekady później będę pisał o komputerze kwantowym, który wykonuje obliczenia przekraczające możliwości wszystkich klasycznych superkomputerów… razem wziętych.
Willow – najnowsze dziecko Google Quantum AI – to nie jest po prostu kolejny procesor. To kamień milowy, który zmienia reguły gry w świecie obliczeń kwantowych. Wyobraźcie sobie maszynę tak potężną, że zadanie zajmujące jej 5 minut, najszybszym współczesnym superkomputerom zajęłoby… 10 septylionów lat. Tak, dobrze przeczytaliście – to więcej niż wiek wszechświata. Od trzaskającego arytmometru do maszyny, która igra z czasem – oto podróż, którą odbyła ludzkość w czasie krótszym niż jedno pokolenie.
Przełamując Barierę Niemożliwego
To, co naprawdę wyróżnia Willow, to przełom w obszarze, który od trzech dekad spędzał sen z powiek naukowcom – korekcji błędów kwantowych. Zespół pod kierownictwem Hartmuta Nevena dokonał czegoś, co wydawało się niemożliwe – sprawił, że wraz ze zwiększaniem liczby kubitów błędy… maleją wykładniczo, zamiast rosnąć. To trochę jak odkrycie, że im większy samochód budujesz, tym mniej pali.
W laboratoriach Google w Santa Barbara, gdzie narodził się Willow, inżynierowie osiągnęli coś, co jeszcze dekadę temu uznano by za science fiction. Chip z imponującą liczbą 105 kubitów i czasem utrzymania stanu kwantowego bliskim 100 mikrosekund może nie brzmi szczególnie ekscytująco dla przeciętnego czytelnika. Ale to jak porównanie roweru z Formułą 1 – mówimy o pięciokrotnym przyspieszeniu względem poprzedniej generacji.
Kwantowa Przyszłość AI
Nie jest przypadkiem, że jednostka odpowiedzialna za rozwój Willow nosi nazwę “Quantum AI”. Neven i jego zespół doskonale rozumieją, że połączenie mocy obliczeniowej komputerów kwantowych ze sztuczną inteligencją może otworzyć drzwi, o których istnieniu nawet nie wiedzieliśmy. Od projektowania nowych leków, przez rewolucję w magazynowaniu energii, aż po rozwój fuzji jądrowej – możliwości wydają się nieograniczone.
Od Marzeń do Rzeczywistości
Patrząc na Willow, nie mogę powstrzymać uśmiechu, przypominając sobie te wszystkie filmy science fiction z lat 80. Wtedy wydawały się czystą fantazją – dziś rzeczywistość nie tylko je dogoniła, ale w wielu aspektach przegoniła. W ciągu jednego życia przeszliśmy od mechanicznych przekładni do maszyn wykorzystujących najbardziej fundamentalne prawa kwantowej fizyki. To jak przeskok od dorożki do teleportera – i to w czasie krótszym niż kariera zawodowa jednego człowieka.
Co Dalej?
Jeśli w ciągu 40 lat przeszliśmy od arytmometrów do Willow, to co przyniesie kolejne półwiecze? Najbardziej ekscytujące w projekcie Willow jest to, że nie mówimy już o mglistych teoretycznych możliwościach. Google pokazuje konkretne rezultaty i jasno wyznacza ścieżkę do zastosowań komercyjnych. Stoimy u progu ery, w której problemy dotychczas uznawane za nierozwiązywalne staną się kwestią kilkuminutowych obliczeń.
Czasem łapię się na tym, że tęsknię za prostotą i przewidywalnością arytmometru. Ale czy mój ojciec, kręcąc korbką w latach 80., mógł przewidzieć, że jego syn będzie pisał o komputerach kwantowych? Żyjemy w czasach, gdy granica między science fiction a rzeczywistością zaciera się w zawrotnym tempie. I choć czasem może to budzić niepokój, to jednak dominuje uczucie fascynacji i dumy, że możemy być świadkami tak przełomowych zmian.
Bo przecież nie każdemu pokoleniu dane jest zobaczyć, jak niemożliwe staje się możliwym.
grafika: IBM Research/Flickr/CC BY-ND 2.0
źródło: https://blog.google/technology/research/google-willow-quantum-chip/